Wykorzystanie postaci ludzkiej (bądź zwierzęcej) jako symbolu przedstawiającego najistotniejsze wartości jest stare jak sama ludzkość. Już starożytni Rzymianie… nie odkryli w dziedzinie maskotek niczego nowego. Jednak dzisiejsze słynne maskotki firmowe, mają zgoła odmienny charakter. Sławne maskotki firm, mają uczyć, bawić i zmniejszać dystans między klientem a marką. Poznaj 10 najsłynniejszych z nich.
Maskotki polskich firm, gdzie jesteście?
Nie ma w polskim marketingu stworzenia bardziej samotnego niż firmowa maskotka. Właściwie prawie wcale ich tu nie ma. W Polsce, na stworzenie atrakcyjnej, uosabiającej markę postaci zdecydowali się nieliczni.
Oto 4 maskotki, które naszym zdaniem są liderami rodzimego rynku.

Wejściem smoka, nasz honor uratowały serce i rozum w Telekomunikacji Polskiej. Swoją drogą genialna kampania i mamy nadzieję, że duet przylgnie do wizerunku firmy na zawsze. Trochę przereklamowany, ale nadzwyczaj popularny Mały Głód z serków Danio od Danone. I dwie ostatnie polskie maskotki będące w bezpośredniej konkurencji — niedźwiadek Kubuś i smok Pysio, reprezentujący konkurujących producentów soków warzywno-owocowych. Bliskie sąsiedztwo tych opakowań spożywczych na sklepowej półce podsuwa myśl o twórczej inspiracji. Tak czy inaczej, są to w tej chwili jedyne tego typu projekty warte wskazania i życzliwej oceny.
Czy maskotka firmowa to zawsze dobry pomysł?
Najczęściej tak — ale tylko, gdy jest autentycznie przekonująca. Przeglądając
rozmaite wykorzystywane na rynku maskotki, przy niektórych z nich można by
zastanowić się, czy korzyści równoważą nakłady poniesione na jej opracowanie.
I nie wystarczy tu po prostu wiedzieć, jak zaprojektować logo. Piękne logotypy
i piękne maskotki nie zawsze idą w parze.
Sprawdź też: Projektowanie logo - poznaj 3 ważne wskazówki.
UPS! - właśnie zgubiłem paczkę…
Zdolny, pomocny, ale czy budzący zaufanie? Nikt nie zaprzecza doskonałości
usług UPS i przydatności samego Widgeta, jak nazwano nowe, interaktywne
narzędzie firmy. Ten – opracowany przez agencję McCann-Erickson — wirtualny
asystent ma pomóc w śledzeniu przesyłek oraz organizować współpracę klienta
z marką. Wszystko to brzmi bardzo rozsądnie. Mniej rozsądny jest za to wygląd
skądinąd sympatycznego stworka, czyli jej maskotki firmowej.
Widget po prostu nie sprawia wrażenia zbyt rozgarniętego. Nieśmiały uśmiech,
szeroko otwarte oczy i rozpięta czapka tworzą nieco naiwny i nieporadny obraz
małego, zagubionego żółwika z kreskówki.
Krzakostwór - naturalnie. Ale dla Banku?
Kolejny przykład to krzakostwór używany przez zapomniany już bank Cetelem.
Oczywiście, oficjalnie nazywa się inaczej. To Mr Credito, wielkogłowy humanoid
pokryty gładko wystrzyżoną trawą, który reklamuje finansowe usługi hiszpańskiej
marki. Brzmi dziwnie?
“Dziwnie” to nadmiernie łagodnie słowo. Choć nie można odmówić mu
oryginalności, została osiągnięta wielkim kosztem. Pan Credito, przez nieżyczliwych
zwany trawnikiem, jest obecny w marketingu marki od 2004 r. Już dwa lata później stał
się symbolem globalnym, wspierając marketingowe starania również polskiego
personelu banku. Czy nie dało by się tego zrobić równie skutecznie, ale bez obciachu?
Tu można by dyskutować…
10 najsłynniejszych maskotek firmowych na świecie
Wizerunek firmy, podobnie do pierwszego samochodu, może w końcu stać się zbyt
mały, wadliwy i niewygodny. Szkoda wówczas czasu na ciśnięcie się i obniżanie
lotów. Trzeba przedstawić się klientom na nowo, aby zyskali pełen obraz
korzystnych zmian, jakie u Ciebie zaszły. Inaczej, mały, wadliwy i niewygodny
Szkoda wówczas czasu na ciśnięcie się i obniżanie lotów. Trzeba przedstawić
się klientom na nowo, aby zyskali pełen obraz korzystnych zmian, jakie u Ciebie
zaszły. Inaczej, ciągle będą myśleć, że nie zmieniło się nic.ciągle będą myśleć, że nie zmieniło się nic.
Miejsce 10: Pingwin Linuxa
Ile osób wie, jak ma na imię? Tux to najmłodszy bohater tego rankingu. Jak na
symbol wolnego oprogramowania przystało, miał kilku współautorów, którzy
dołożyli swoje uwagi do wstępnych szkiców oraz zapewnili odpowiednią dozę
inspiracji.
Stworzony w 1996 przez programistę Larry’ego Ewinga jako odpowiedź na
konkurs, był dopracowywany i komentowanego również przez samego Linusa
Torvaldsa, twórcę Linuxa (imię pingwinka łączone jest z jego nazwiskiem).
Co ciekawe, Tux nie zwyciężył w żadnym z trzech konkursów na logo Linuxa,
właśnie dlatego został jego maskotką, nie zaś oficjalnym znakiem. Grafika z
pingwinem powstała oczywiście w wykorzystaniem darmowego, tak jak cały
system Linux, oprogramowania graficznego, zaś kolejni wielbiciele wykonują
jego liczne nowe warianty. Co ciekawe ani historia Microsoft, ani historia logo IBM ,
nie doczekały się postaci wspierających ich wizerunek.
Poznaj także: Proces wdrażania identyfikacji wizualnej w firmie.
Miejsce 9: Pan Proper (Znany jako Mr. Muscle i Mr. Clean)
Od 1958 r. charakterystyczny amerykański osiłek walczy w imieniu
koncernu Procter&Gamble o błyszczącą kuchnię na rynkach całej planety.
Wyróżnił się skutecznością, podbijając macierzysty rynek już w sześć miesięcy
od debiutu. Pan Czysty (ang. clean) w ciągu swej historii wykorzystywał różne
nazwiska i stroje — bywał np. policjantem “aresztującym” domowe brudy.
Oryginalną ideę tej maskotki firmowej zawdzięczamy Harry’emu
Barnhartowi. Zilustrowała ją agencja Tatham-Laird & Kudner. Pomimo powszechnych
skojarzeń, Pan Proper nie był inspirowany dżinem z arabskich bajek,
lecz postacią amerykańskiego żołnierza marynarki.
Miejsce 8: Joe Cammel
Joe Wielbłąd padł ofiarą własnego sukcesu. Wg badań rozpoznawalność
nikotynowego bohatera wśród małych dzieci w 1991 r. była większa niż Myszki Miki!
Z uwagi na to, że Camele stanowiły prawie 33% papierosów sprzedawanych
nieletnim, przeciw firmie skierowano oskarżenia, jakoby cała kampania była
w rzeczywistości nakierowana na budowanie lojalności już od najmłodszych lat.
Pomimo obciążających dowodów Camel kontynuował kontrowersyjne działania,
zaprzeczając oskarżeniom. W 1997 sąd (korzystając z wsparcia m.in. Kongresu USA)
zmusił firmę do pożegnania się z Joe — jak się okazało, zbyt atrakcyjnym, by mógł legalny.
Gdy palenie było naprawdę przyjemne, Stary Joe (jak był oficjalnie nazywany)
przeżywał najlepsze lata życia. Było ono całkiem długie, pierwsze bowiem ilustracje
z charakterystycznym wielbłądem towarzyszyły marce już od 1974 r. Wtedy właśnie
rysownik Billy Coulton stworzył sympatyczną karykaturę firmowego logo,
wykorzystywaną przy okazji 75-lecia marki.
Miejsce 7: Miss Chiquita
Powstały w 1944 r. znak sięga swoją historią w znacznie dalsze czasy.
Egzotyczna piękność w owocowym kapeluszu została obmyślana przez
Dika Browne’a, autora m.in. projektów dla zup Campbell. Inspiracją
dla Miss Chiquity była Carmen Miranda, brazylijska gwiazda samby
lat 40-tych. Oprócz wielu ról na Broadwayu, sławę przyniosły jej pełne
fantazji nakrycia głowy udekorowane licznymi owocami. Stąd właśnie
pochodzi charakterystyczny styl bananowego logo.
Reklamy United Fruit Company, bo tak kiedyś nazywała się Chiquita,
produkowało nawet studio Disneya. W postać Miss Chiquity wcielały się
znane aktorki lub piosenkarki, zaś same reklamy można było oglądać
nawet w kinach.
Miejsce 6: Miś Haribo
Hans Riegel z Bonn — to właśnie znaczy nazwa słynnych żelków. Produkowane
od 1920 roku, Gummibär (czyli po prostu Gumisie) zdobyły sobie prawdziwie
kultowy status nie tylko wśród dzieci.
Choć nie jest to maskotka firmowa w ścisłym tego terminu znaczeniu, wyjątkowa
rozpoznawalność żelatynowych miśków pozwala wyróżnić je w tym rankingu choćby
ze względu na szczególne miejsce w kulturze popularnej. W końcu, to jedne z
niewielu słodyczy, które doczekały się własnego programu TV!
Miejsce 5: Chester (Maskotka firmowa Cheetos)
Znany i lubiany również w Polsce, chrupiący gepard goni konkurencję już
od 1986 r. Inspiracja do tej firmowej maskotki pochodzi prawdopodobnie z
angielskiego tłumaczenia geparda (cheetah), które kojarzy się z nazwą firmy.
Nie była to pierwsza maskotka Cheetos — wcześniej korzystała ona z usług
Rekina Terry, zastąpionego jednak przez przyjaźniejsze zwierzę (choć ciągle
drapieżnika). Pomimo niełatwego charakteru, wyluzowany Chester zyskał sobie
wielką popularność, występując m.in. w kilku grach video. Jego wizerunek przechodzi
delikatną ewolucję (zmieniają się np. hasła czy detale rysunku), w podstawowej
formie jest jednak wykorzystywany do dziś.
Miejsce 4: Króliczek Energizer
Marketingowo niewyczerpany. Mało kto wie, że energiczny króliczek reklamujący
trwałość baterii wiadomej marki jest potomkiem innej, bardzo podobnej
maskotki — królika Duracell, obecnego na rynku już od 1973 roku.
Sam koncept jest więc dość wiekowy. Nowy królik wygląda oczywiście młodziej,
zakupiono mu również inny model perkusji i dodające stylu ciemne okulary. Bez
zmian została jego żywotność — nowa zabawka dalej zmierza śmiało naprzód,
ciągnąc za sobą tłumy klientów.
Miejsce 3: M&M’s
Czy kolorowa kulka może być maskotką? Jeśli jest tak sławna, to jak
'
najbardziej. M&M-sy to coś więcej niż następny rodzaj słodyczy, anonimowy
wafelek czy nowy rodzaj polewy. Sympatyczne groszki sprzedawane
są w ponad stu krajach, „rozpuszczając się w ustach, a nie w dłoni”,
jak mówi polskie hasło reklamowe.
Głównymi “ambasadorami” marki są niejacy Czerwony i Żółty, wspierani
niekiedy przez inne kolory. Tak nazwano upersonifikowane kulki, które
od lat 90-tych z energią zapraszają wszystkich wielbicielu słodyczy do
świata M&M’s. Można się z nim zapoznać m.in. w Las Vegas, gdzie
panowie Czerwony i wszyscy pozostali mają własne centrum
rozrywkowo-handlowe.
Miejsce 2: Ronald McDonald
Jedna z najlepiej wypromowanych maskotek już ponad pół wieku
gromadzi sympatię dzieci (i pieniądze ich rodziców). Stworzenie postaci
hamburgerowego klauna przypisuje sobie kilka osób; najprawdopodobniej
Ronald powstał jako próba połączenie bardzo popularnego w latach
60-tych klauna Bozo (odgrywanego przez Willarda Scotta) oraz przekazu
reklamy restauracji McDonalds.
Od tamtych czasów klaun Ronald zdążył wziąć udział w niezliczonych
akcjach promocyjnych, ale i charytatywnych, zapraszając dzieci do lokali
ze złotym “M” na całym świecie.
Zgodnie z wymogami spójności brandingu, firma dba o utrzymanie
standardu zachowania i wyglądu postaci Ronalda na całym
świecie — choć wcielają się w niego setki aktorów na całym świecie,
istnieją ścisłe reguły określające wypowiedzi, mimikę i gestykulację
firmowego klauna. Specjaliści zadbali, by owe cechy były odpowiednio
unikalne, chroniąc w ten sposób prawa autorskie. Niezależnie więc,
gdzie spotkamy postać w kostiumie Ronalda, w pewnym sensie będzie
to zawsze (i wszędzie) ta sama osoba.
Miejsce 1: Bibendum
Producent opon Michelin stworzył definicję maskotki
doskonałej — uniwersalnej, przyjaznej i nie do pomylenia
z czymkolwiek innym. Poważne imię wesołej postaci
zacytowane jest z jednej z ód Horacego. Znaczy po prostu „pijmy!”
i było hasłem XIX-wiecznych reklam marki, gdzie zbudowana z
opon postać wychylał lampkę szampana za zdrowie kierowców.
Pan Bibendum zadebiutował na Wystawie Kolonialnej
w Lyonie (1894 r.). Tak więc, jest to jeden z najstarszych znaków
firmowych, które przetrwały do dziś. Przeszedł on liczne modyfikacje
dostosowującego jego styl do wymogów współczesności.
Idea pozostała jednak niezmienna, a koncepcja — ponadczasowa.
Jest to odważna i oryginalna strategia, mająca unikalną
zaletę — tak wyjątkowego znaku nie można ani zapomnieć,
ani nie skojarzyć z odpowiednią marką, gdy zobaczy się ją
choćby raz.
Personifikować wizerunek firmy, czy nie?
Oto jest pytanie
Tego typu działania, kojarzą się przede wszystkim z małoletnią klientelą.
I to jest chyba jeden z najbardziej pokutujących błędów w sposobie myślenia
wielu przedsiębiorców. Jest wiele branż, w których maskotki mogłyby wesprzeć
wizerunek, równie silnie jak robi to logo. Jeśli chcesz, abyśmy pomogli Ci
stworzyć firmową maskotkę po prostu daj nam o tym znać — kliknij tutaj.
A jakie jest Twoje zdanie w temacie firmowych maskotek?
Jeśli czujesz się na siłach, rozwiń temat w owocnej dyskusji poniżej.
W końcu na pewno nie udało mi się powiedzieć w temacie wszystkiego.
Z góry dziękuję, za wszelkie posty rozbudowujące powyższy temat.
Dobry pomysł na
firmę jest warty
dobrego logo.
Dobry projekt, najlepiej zacząć
od znalezienia dobrych ludzi.
Jesteś w świetnym miescu.
Bardzo łatwo zacząc tutaj.
Zróbmy razem
coś fajnego
Najczęściej tak — ale tylko, gdy jest autentycznie przekonująca. Przeglądając rozmaite wykorzystywane na rynku maskotki, przy niektórych z nich można by zastanowić się, czy korzyści równoważą nakłady poniesione na jej opracowanie. I nie wystarczy tu po prostu wiedzieć, jak zaprojektować logo. Piękne logotypy i piękne maskotki nie zawsze idą w parze.
Sprawdź też: Projektowanie logo - poznaj 3 ważne wskazówki.
UPS! - właśnie zgubiłem paczkę…

Zdolny, pomocny, ale czy budzący zaufanie? Nikt nie zaprzecza doskonałości
usług UPS i przydatności samego Widgeta, jak nazwano nowe, interaktywne
narzędzie firmy. Ten – opracowany przez agencję McCann-Erickson — wirtualny
asystent ma pomóc w śledzeniu przesyłek oraz organizować współpracę klienta
z marką. Wszystko to brzmi bardzo rozsądnie. Mniej rozsądny jest za to wygląd
skądinąd sympatycznego stworka, czyli jej maskotki firmowej.
Widget po prostu nie sprawia wrażenia zbyt rozgarniętego. Nieśmiały uśmiech,
szeroko otwarte oczy i rozpięta czapka tworzą nieco naiwny i nieporadny obraz
małego, zagubionego żółwika z kreskówki.
Krzakostwór - naturalnie. Ale dla Banku?
Kolejny przykład to krzakostwór używany przez zapomniany już bank Cetelem.
Oczywiście, oficjalnie nazywa się inaczej. To Mr Credito, wielkogłowy humanoid
pokryty gładko wystrzyżoną trawą, który reklamuje finansowe usługi hiszpańskiej
marki. Brzmi dziwnie?
“Dziwnie” to nadmiernie łagodnie słowo. Choć nie można odmówić mu
oryginalności, została osiągnięta wielkim kosztem. Pan Credito, przez nieżyczliwych
zwany trawnikiem, jest obecny w marketingu marki od 2004 r. Już dwa lata później stał
się symbolem globalnym, wspierając marketingowe starania również polskiego
personelu banku. Czy nie dało by się tego zrobić równie skutecznie, ale bez obciachu?
Tu można by dyskutować…
10 najsłynniejszych maskotek firmowych na świecie
Wizerunek firmy, podobnie do pierwszego samochodu, może w końcu stać się zbyt mały, wadliwy i niewygodny. Szkoda wówczas czasu na ciśnięcie się i obniżanie lotów. Trzeba przedstawić się klientom na nowo, aby zyskali pełen obraz korzystnych zmian, jakie u Ciebie zaszły. Inaczej, mały, wadliwy i niewygodny
Szkoda wówczas czasu na ciśnięcie się i obniżanie lotów. Trzeba przedstawić się klientom na nowo, aby zyskali pełen obraz korzystnych zmian, jakie u Ciebie zaszły. Inaczej, ciągle będą myśleć, że nie zmieniło się nic.ciągle będą myśleć, że nie zmieniło się nic.
Miejsce 10: Pingwin Linuxa

Ile osób wie, jak ma na imię? Tux to najmłodszy bohater tego rankingu. Jak na
symbol wolnego oprogramowania przystało, miał kilku współautorów, którzy
dołożyli swoje uwagi do wstępnych szkiców oraz zapewnili odpowiednią dozę
inspiracji.
Stworzony w 1996 przez programistę Larry’ego Ewinga jako odpowiedź na
konkurs, był dopracowywany i komentowanego również przez samego Linusa
Torvaldsa, twórcę Linuxa (imię pingwinka łączone jest z jego nazwiskiem).
Co ciekawe, Tux nie zwyciężył w żadnym z trzech konkursów na logo Linuxa,
właśnie dlatego został jego maskotką, nie zaś oficjalnym znakiem. Grafika z
pingwinem powstała oczywiście w wykorzystaniem darmowego, tak jak cały
system Linux, oprogramowania graficznego, zaś kolejni wielbiciele wykonują
jego liczne nowe warianty. Co ciekawe ani historia Microsoft, ani historia logo IBM ,
nie doczekały się postaci wspierających ich wizerunek.
Poznaj także: Proces wdrażania identyfikacji wizualnej w firmie.
Miejsce 9: Pan Proper (Znany jako Mr. Muscle i Mr. Clean)

Od 1958 r. charakterystyczny amerykański osiłek walczy w imieniu
koncernu Procter&Gamble o błyszczącą kuchnię na rynkach całej planety.
Wyróżnił się skutecznością, podbijając macierzysty rynek już w sześć miesięcy
od debiutu. Pan Czysty (ang. clean) w ciągu swej historii wykorzystywał różne
nazwiska i stroje — bywał np. policjantem “aresztującym” domowe brudy.
Oryginalną ideę tej maskotki firmowej zawdzięczamy Harry’emu
Barnhartowi. Zilustrowała ją agencja Tatham-Laird & Kudner. Pomimo powszechnych
skojarzeń, Pan Proper nie był inspirowany dżinem z arabskich bajek,
lecz postacią amerykańskiego żołnierza marynarki.
Miejsce 8: Joe Cammel

Joe Wielbłąd padł ofiarą własnego sukcesu. Wg badań rozpoznawalność
nikotynowego bohatera wśród małych dzieci w 1991 r. była większa niż Myszki Miki!
Z uwagi na to, że Camele stanowiły prawie 33% papierosów sprzedawanych
nieletnim, przeciw firmie skierowano oskarżenia, jakoby cała kampania była
w rzeczywistości nakierowana na budowanie lojalności już od najmłodszych lat.
Pomimo obciążających dowodów Camel kontynuował kontrowersyjne działania,
zaprzeczając oskarżeniom. W 1997 sąd (korzystając z wsparcia m.in. Kongresu USA)
zmusił firmę do pożegnania się z Joe — jak się okazało, zbyt atrakcyjnym, by mógł legalny.
Gdy palenie było naprawdę przyjemne, Stary Joe (jak był oficjalnie nazywany)
przeżywał najlepsze lata życia. Było ono całkiem długie, pierwsze bowiem ilustracje
z charakterystycznym wielbłądem towarzyszyły marce już od 1974 r. Wtedy właśnie
rysownik Billy Coulton stworzył sympatyczną karykaturę firmowego logo,
wykorzystywaną przy okazji 75-lecia marki.
Miejsce 7: Miss Chiquita

Powstały w 1944 r. znak sięga swoją historią w znacznie dalsze czasy.
Egzotyczna piękność w owocowym kapeluszu została obmyślana przez
Dika Browne’a, autora m.in. projektów dla zup Campbell. Inspiracją
dla Miss Chiquity była Carmen Miranda, brazylijska gwiazda samby
lat 40-tych. Oprócz wielu ról na Broadwayu, sławę przyniosły jej pełne
fantazji nakrycia głowy udekorowane licznymi owocami. Stąd właśnie
pochodzi charakterystyczny styl bananowego logo.
Reklamy United Fruit Company, bo tak kiedyś nazywała się Chiquita,
produkowało nawet studio Disneya. W postać Miss Chiquity wcielały się
znane aktorki lub piosenkarki, zaś same reklamy można było oglądać
nawet w kinach.
Miejsce 6: Miś Haribo

Hans Riegel z Bonn — to właśnie znaczy nazwa słynnych żelków. Produkowane
od 1920 roku, Gummibär (czyli po prostu Gumisie) zdobyły sobie prawdziwie
kultowy status nie tylko wśród dzieci.
Choć nie jest to maskotka firmowa w ścisłym tego terminu znaczeniu, wyjątkowa
rozpoznawalność żelatynowych miśków pozwala wyróżnić je w tym rankingu choćby
ze względu na szczególne miejsce w kulturze popularnej. W końcu, to jedne z
niewielu słodyczy, które doczekały się własnego programu TV!
Miejsce 5: Chester (Maskotka firmowa Cheetos)

Znany i lubiany również w Polsce, chrupiący gepard goni konkurencję już
od 1986 r. Inspiracja do tej firmowej maskotki pochodzi prawdopodobnie z
angielskiego tłumaczenia geparda (cheetah), które kojarzy się z nazwą firmy.
Nie była to pierwsza maskotka Cheetos — wcześniej korzystała ona z usług
Rekina Terry, zastąpionego jednak przez przyjaźniejsze zwierzę (choć ciągle
drapieżnika). Pomimo niełatwego charakteru, wyluzowany Chester zyskał sobie
wielką popularność, występując m.in. w kilku grach video. Jego wizerunek przechodzi
delikatną ewolucję (zmieniają się np. hasła czy detale rysunku), w podstawowej
formie jest jednak wykorzystywany do dziś.
Miejsce 4: Króliczek Energizer

Marketingowo niewyczerpany. Mało kto wie, że energiczny króliczek reklamujący
trwałość baterii wiadomej marki jest potomkiem innej, bardzo podobnej
maskotki — królika Duracell, obecnego na rynku już od 1973 roku.
Sam koncept jest więc dość wiekowy. Nowy królik wygląda oczywiście młodziej,
zakupiono mu również inny model perkusji i dodające stylu ciemne okulary. Bez
zmian została jego żywotność — nowa zabawka dalej zmierza śmiało naprzód,
ciągnąc za sobą tłumy klientów.
Miejsce 3: M&M’s

Czy kolorowa kulka może być maskotką? Jeśli jest tak sławna, to jak
'
najbardziej. M&M-sy to coś więcej niż następny rodzaj słodyczy, anonimowy
wafelek czy nowy rodzaj polewy. Sympatyczne groszki sprzedawane
są w ponad stu krajach, „rozpuszczając się w ustach, a nie w dłoni”,
jak mówi polskie hasło reklamowe.
Głównymi “ambasadorami” marki są niejacy Czerwony i Żółty, wspierani
niekiedy przez inne kolory. Tak nazwano upersonifikowane kulki, które
od lat 90-tych z energią zapraszają wszystkich wielbicielu słodyczy do
świata M&M’s. Można się z nim zapoznać m.in. w Las Vegas, gdzie
panowie Czerwony i wszyscy pozostali mają własne centrum
rozrywkowo-handlowe.
Miejsce 2: Ronald McDonald

Jedna z najlepiej wypromowanych maskotek już ponad pół wieku
gromadzi sympatię dzieci (i pieniądze ich rodziców). Stworzenie postaci
hamburgerowego klauna przypisuje sobie kilka osób; najprawdopodobniej
Ronald powstał jako próba połączenie bardzo popularnego w latach
60-tych klauna Bozo (odgrywanego przez Willarda Scotta) oraz przekazu
reklamy restauracji McDonalds.
Od tamtych czasów klaun Ronald zdążył wziąć udział w niezliczonych
akcjach promocyjnych, ale i charytatywnych, zapraszając dzieci do lokali
ze złotym “M” na całym świecie.
Zgodnie z wymogami spójności brandingu, firma dba o utrzymanie
standardu zachowania i wyglądu postaci Ronalda na całym
świecie — choć wcielają się w niego setki aktorów na całym świecie,
istnieją ścisłe reguły określające wypowiedzi, mimikę i gestykulację
firmowego klauna. Specjaliści zadbali, by owe cechy były odpowiednio
unikalne, chroniąc w ten sposób prawa autorskie. Niezależnie więc,
gdzie spotkamy postać w kostiumie Ronalda, w pewnym sensie będzie
to zawsze (i wszędzie) ta sama osoba.
Miejsce 1: Bibendum

Producent opon Michelin stworzył definicję maskotki
doskonałej — uniwersalnej, przyjaznej i nie do pomylenia
z czymkolwiek innym. Poważne imię wesołej postaci
zacytowane jest z jednej z ód Horacego. Znaczy po prostu „pijmy!”
i było hasłem XIX-wiecznych reklam marki, gdzie zbudowana z
opon postać wychylał lampkę szampana za zdrowie kierowców.
Pan Bibendum zadebiutował na Wystawie Kolonialnej
w Lyonie (1894 r.). Tak więc, jest to jeden z najstarszych znaków
firmowych, które przetrwały do dziś. Przeszedł on liczne modyfikacje
dostosowującego jego styl do wymogów współczesności.
Idea pozostała jednak niezmienna, a koncepcja — ponadczasowa.
Jest to odważna i oryginalna strategia, mająca unikalną
zaletę — tak wyjątkowego znaku nie można ani zapomnieć,
ani nie skojarzyć z odpowiednią marką, gdy zobaczy się ją
choćby raz.
Personifikować wizerunek firmy, czy nie?
Oto jest pytanie
Tego typu działania, kojarzą się przede wszystkim z małoletnią klientelą. I to jest chyba jeden z najbardziej pokutujących błędów w sposobie myślenia wielu przedsiębiorców. Jest wiele branż, w których maskotki mogłyby wesprzeć wizerunek, równie silnie jak robi to logo. Jeśli chcesz, abyśmy pomogli Ci stworzyć firmową maskotkę po prostu daj nam o tym znać — kliknij tutaj.
A jakie jest Twoje zdanie w temacie firmowych maskotek? Jeśli czujesz się na siłach, rozwiń temat w owocnej dyskusji poniżej. W końcu na pewno nie udało mi się powiedzieć w temacie wszystkiego. Z góry dziękuję, za wszelkie posty rozbudowujące powyższy temat.
firmę jest warty
dobrego logo.
od znalezienia dobrych ludzi.
Jesteś w świetnym miescu.
Bardzo łatwo zacząc tutaj.
coś fajnego